Do Budapesztu wjeżdżamy w godzinach popłudniowych. Lokalny ruch na ulicach niezbyt duży, chyba z powodu wolnego dnia. Kierujemy się na południe wprost na autostradę M5, która poprowadzi nas do granicy z Serbią. Warto zauważyć, że na tablicach kierunkowych w Budapeszcie nie ma nazw miejscowości lecz numery dróg. W wyniku pomyłki nie trafiliśmy na autostradę lecz na drogę numer 5, która biegnie obok równolegle i jest bezpłatna. Nie chcąc zawracać w ostateczności zdecydowaliśmy się kontynuowaćpodróż tą właśnie drogą.